Plan Ryszarda dla wydziału

Dwa dni temu, we środę podczas posiedzenia Rady Wydziału prezentowałem zestawienie ogólnodostępnych danych z corocznych sprawozdań Rektora dotyczących dydaktyki. Były to suche dane okraszone próbą odpowiedzi na pytania dlaczego. Przytoczę jeden fakt. Choć co roku rekrutacja na pierwszy stopień studiów dziennych i zaocznych jest mniej więcej taka sama to łączna liczba studentów maleje. Dlaczego? Można zidentyfikować dwie przyczyny. Z jednej strony maleje rekrutacja na studia drugiego stopnia a z drugiej wzrasta liczba Studentów, którzy sami rezygnują ze studiów lub są skreślani z listy studentów. Oznacza to, że na semestrach dyplomowych jest coraz mniej studentów. A jest tam sześć a w porywach nawet siedem specjalności i specjalizacji…

Przed prezentacją planu Ryszarda w pełnej krasie pewna drobna oczywista oczywistość. Wyobraźmy sobie, że mamy 60 studentów. Najczęściej, klasycznie, dzielimy ich na dwie grupy po 30 osób. Tak ciągle jest na niższych latach. Można dokonać także podziału na 4 grupy po 15 osób a nawet na 6 grup po 10 osób! Medycyna notuje takie przypadki! I nikt mi nie udowodni, że czarne jest białe a białe jest czarne… To co, zajęcia dla sześciu grup nie są droższe niż zajęcia dla dwóch grup?

W czasach słusznie minionych gdy tak zwane zmotoryzowane odwody czegoś obywatelskiego ganiały a potem gazowały demonstrantów było takie swoiste prawo gazowe – gdy się w pewnym miejscu kurde-le-bele przyciśnie (przygazuje) to w innym trzeba będzie kurde-le-bele odpuścić, bo balonik pęknie. Można sprawę sprowadzić do naczyń połączonych lub klasycznej sytuacji ograniczonych, limitowanych środków finansowych. Jeżeli globalna kwota na kształcenie jest względnie stała to aby na semestrach dyplomowych móc zmniejszać liczebność grup zajęciowych to, ponieważ cudów nie ma, trzeba zwiększać liczebność grup projektowych, komputerowych i laboratoryjnych na młodszych latach. Zwiększenie tej liczebności obniża praktyczną jakość kształcenia i będzie prowadziło do dalszego zmniejszania liczby studentów aż do szczęśliwego końca, gdy już nie będzie kogo dzielić na liczne specjalności i specjalizacje. Wtedy ten ostatni zgasi światło…

Swoje zdanie na temat egzaminów dyplomowych czy też obron dyplomów wyraziłem dosyć jednoznacznie. Nie wyrażałem się na temat celowości utrzymywania dyplomów na studiach inżynierskich i nie będę o tym pisać. Dyplomy zostaną raczej utrzymane. Coraz więcej głosów jest za likwidacją specjalności, co teoretycznie ma przynieść kolosalne oszczędności. Po stwierdzeniu, że “specjalności można zlikwidować” coraz częściej słychać ale… Ale Student, który będzie chciał u mnie robić dyplom musi wziąć u mnie trzy przedmioty. Załóżmy, że takich osób będzie 10. Będziemy więc organizować zajęcia dla 10 osób, czyli… Patrz kilka akapitów wyżej – opisywałem tam różne podziały na grupy. Czy istnieje więc jakiekolwiek racjonalne rozwiązanie tej kwadratury koła, przy założeniu, że są utrzymane dyplomy? Tak i tego właśnie dotyczy plan Ryszarda dla wydziału…

Policzmy więc ile wynosi liczba zlecanych godzin na czwartym roku dziennych studiów inżynierskich przy założeniu grup po 30 osób jak na pierwszym roku. Zrobię to, choć plan Ryszarda jest tworem intelektualnym, myślowym a nie liczbowym, rachunkowym. Coraz częściej na wydziale wybrzmiewają dwa terminy budownictwo kubaturowe i infrastrukturalne. Uważny czytelnik łatwo zauważy, że każde z tych budownictw ma po trzy specjalności… No to może studenci na szóstym semestrze powinni wybierać kubaturę lub infrastrukturę a nie specjalności? Jeśli na taki lekko zmieniony wybór będzie zgoda to jesteśmy już w domu! Jestem gotów zgodzić się nawet z tezą, że oba te budownictwa na poziomie dyplomu nie mają już ze sobą nic wspólnego! Czyli na czwartym roku prowadzimy dwa zupełnie różne budownictwa… Nie ma sprawy! Wyobraźmy sobie następujące możliwe podziały – 120 studentów w stosunku 90:30 a 150 studentów w stosunku 90:60. Jako bardzo zgodny człowiek jestem gotów nawet na moduł podziału nie 30 ale 15, bo większość przedmiotów ma charakter projektowy. Niech 30 godzin zajęć na siódmym semestrze to będzie: 10 godzin wykładów i 20 projektów (laboratoriów). (Niestety nawet najbardziej intelektualny i myślowy projekt wymaga konkretyzacji…) Rozpatrzmy sytuację, gdy mamy 150 studentów. Mityczne zlecenie wyniesie wtedy przy braku podziału na blok kubaturowy i infrastrukturalny 15x(10+20×10)=3150!!! Tak, tak… Rocznie “przerabiamy” ponad 50 tysięcy godzin! Jeśli tych 150 studentów podzielimy w stosunku 90:60 będziemy mieli dwa niezależne zlecenia… 15x(10+20*6)=1950 i 15x(10+20×4)=1350 (razem jest to 3300). I teraz najważniejsze…

Zlecenia powinny być wystawiane nie na konkretne zespoły ale na instytuty. Co więcej bez rozpisania na przedmioty i osoby. To instytuty dyplomujące ustalą kto i jakie zajęcia będzie prowadził oczywiście w ramach otrzymanego zlecenia!

I to by było na tyle jak mawiał pewien klasyk…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *