Enough is enough…

Czasami prościej jest przywalić tak ogólnie bananowi i bananom niż poruszać sprawy lokalne. Szczególnie na quasi służbowym portalu a nie na prywatnym fejsie. Ale ja zawsze byłem inny. Napisałem coś ogólnie o dyplomowaniu. Szczegóły i konkrety są jednak tak porażające, że muszę niestety zabrać głos w tej sprawie. Wczoraj dostałem alarmistyczny mail od mojej dyplomantki, który cytuję. “Instytut oraz dziekanat nie chcą przyjąć pracy ze względu na brak dokumentów (podpisanej opinii oraz wydruku z JSA) oraz brak Pana podpisów na streszczeniach.” Wszystkie te dokumenty były i są dostępne w Archiwum Prac Dyplomowych. Streszczenia zostały przeze mnie zaakceptowane wraz z całą pracą dyplomową. Recenzja została przeze mnie napisana i zatwierdzona. Zatwierdziłem także wynik działania Narodowego Jednolitego Systemu Antyplagiatowego oczywiście Plus. Wszystkie te dokumenty były więc przeze nie zaaprobowane, ale nie zostały fizycznie podpisane. Zawsze można było uzupełniać brakujące podpisy. Można było ale w ramach bardzo dobrej zmiany już nie można! Nie można bo A&B (Administracja & Biurokracja) wymyśliły a władcy wydziału zatwierdzili nowe zasady dyplomowania.

Od zawsze twierdziłem, że ogon nie może machać psem, nawet jeśli to jest ogon dowolnej małpy. Od zawsze twierdziłem także, że dla uczelni nie jest najważniejsza długość indeksu Hirscha ani szerokość i głębokość slotu ale Studenci. Nie jesteśmy instytutem naukowo badawczym i jak zabraknie Studentów to nie będzie także nas. Może ta prawda dotrze wreszcie do A&B? Bo zamiast święta zakończenia studiów mam ścieżkę zdrowia, która jest wyrazem chorej miłości+. Ktoś się zdziwił tym co piszę? Są granice wszystkiego! Enough is enough. Chwatit. Basta. Finito! Nie jestem “puszczalskim” który zalicza wszystko wszystkim! Ostatecznie to ja zostałem oskarżony o mobbing tylko dlatego, że nie przyjąłem źle wykonanej pracy domowej. Tu za brak mojego podpisu odmówiono dyplomantce przyjęcia pracy czyli dopuszczenia do egzaminu.

Ponieważ Studenci to też ludzie i są oni dla uczelni najważniejsi ruszyłem moje trzy samodzielne litery z kropką i przyjechałem na ten uroczy wydział. Czas dojazdu to dwie godziny+. Oczywiście A&B odniosło nade mną spektakularne zwycięstwo. Naukowo dydaktyczny a teraz już badawczo dydaktyczny cham został postawiony na baczność i zmuszony do przyjazdu na uczelnię, gdzie A&B zwarta i gotowa w pocie czoła siedzi w godzinach 8-16 na stanowiskach pracy za biurkami i sprawdza te podpisy… Moja kolejna porażka? Tak jak w przypadku strajku nauczycieli to tylko etap. Tak jak nauczyciele rozpoczynam strajk włoski!

A na koniec jeszcze jeden kwiatuszek. Gdy już złożyłem te cztery wymagana podpisy i poczułem się tak ważny jak sam wiadomo kto wyszedł na jaw jeszcze jeden kwiatek. Brakowało jeszcze jednego dokumentu, który nie był uwzględniony w przygotowanej przez asto “Szczegółowej informacji dla dyplomantów” umieszczonej na wydziałowym portalu informacyjnym 19 kwietnia bieżącego roku jako “dokumenty procesu dyplomowania“. Tym dokumentem jest “Wniosek o powołanie komisji egzaminacyjnej”. Jak to mówi pismo? “Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem“. Albo w innym miejscu: “Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *