Eksperyment edukacyjny…

Pochwaliłem się mojemu Przyjacielowi specyficznymi sukcesami dydaktycznymi, czyli zaliczalnością Podstaw Informatyki. Swoją drogą chyba najwyższy czas jest przypomnieć sobie i światu teorię zaliczalności, która mówi ilu potrzeba terminów aby nie pogubić diamentów, jeśli takowe w ogóle są… Przyjaciel zasmucił się i stwierdził, że wyniki to znak, że muszę zmienić metody kształcenia, bo uczę pokolenie Z tak jak Y. Metody czyli formy i treść czyli kontent… Im bardziej świat smartfonizuje się tym więcej trzeba mówić o sprawach informatyki. Bo smartfona obsługują już dzieci w kołysce, nowe pokolenie alfa! Ale z tego, że smartfon ma moce obliczeniowe przekraczające moce pierwszych komputerów nic przecież nie wynika. W mijającym szczęśliwie semestrze zrobiłem pewien eksperyment dydaktyczny na żywym organizmie dwóch grup.

W pierwszej z nich na zajęciach było szczerze i ostro. Albo zaczniecie się uczyć i pracować albo zaliczycie porażkę i wylot, po którym oczywiście możecie się ponownie rekrutować, ale… czy jesteście masochistami i lubicie upokorzenia? Nie powiem, na sali było słychać pomruki niezadowolenia, byli nawet tacy, co próbowali dyskutować, ale tym dawałem jak w pewnym parlamencie 30 sekund. Nie ośmieliłem się jedynie jak pewna koleżanka po fachu, Pani Doktor Też Habilitowana mówić o zamykaniu mord… W tej grupie z 20 osób zaliczyło 19 i to na najlepsze na roku oceny.

W drugiej grupie byłem obojętnie grzeczny. Nie zwracałem uwagi na to, że na sali jest brak skupienia, że to co mówię nie budzi jakiegokolwiek zainteresowania. Nie ośmielałem się młodych przyszłych elit, które niedługo będą wybierać Prezydenta nijak pouczać, wszak wiedzą wszystko i są naj… W tej grupie wyniki były jedne z najgorszych. Oczywiście próba była za mała, żeby wyciągać daleko idące wnioski. Być może po prostu tak się “rozłożyli” Studenci. Ale coś jest moim zdaniem na rzeczy. To wynika z indywidualnych rozmów, które w języku socjologii nazywają się wywiad pogłębiony. Szkoła podstawowa a później liceum wyposażają swoich absolwentów jedynie w papierek pokazujący liczbę punktów albo procenty. A to, że ktoś uzyskał 80% punktów na maturze oznacza dokładnie tylko to, że uzyskał 80% punktów na maturze!

Mój Przyjaciel przeczytał także wpis o podstawówkach i zakończył swój komentarz pytaniem – a wnioski na przyszłość? Faktycznie, wniosków nie było, bo… nasuwają się same, ale gwoli precyzji mojego wywodu poświęcę im następny wpis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *