Chaos, patos i paraliż…

Dosyć długo nie byłem aktywny, gdyż ostatnie dni przed początkiem semestru i sam początek były jeszcze bardziej gorące a chwilami wręcz traumatyczne niż zazwyczaj. Smuga cienia z okazji czterdziestu lat pracy na tym wydziale? Raczej niekoniecznie, ale o tym być może jeszcze napiszę. Ten wpis ma prosty zasadniczy cel – niniejszym zabezpieczam sobie prawa autorskie do powiedzenia “chaos, patos i paraliż”. Wydawało mi się, że to gdzieś przeczytałem w sieci, ale Wujek Gugiel nigdzie nie zanotował wspólnego wystąpienia tych trzech słów. Brzmią one podobnie jak imiona słynnych Trzech Muszkieterów – Atos, Portos i Aramis… Chaos, patos i paraliż znakomicie oddaje to, w czym jestem… zanurzony, otaczającą mnie rzeczywistość.