Dobra zmiana – pożądana…

Co pewien czas nachodzą mnie smutne refleksje jak jest (nie)wykorzytywana platforma edukacyjna po sześciu latach istnienia. Może warto zrobić podsumowanie? Przez pierwsze cztery lata wykorzystywałem platformę także do przekazywania informacji o ocenach, szczególnie prac domowych. Kolokwia były sprawdzane na sali, nie było więc potrzeby zbiorowej publikacji wyników. Każdy zainteresowany osobiście poznawał swój wynik i co więcej dowiadywał się o popełnionych błędach.
Mijają dwa lata od wprowadzenia na wydziale systemu USOS, który ma zaszyty w sobie konfigurowalny przez użytkownika dziennik ocen czyli moduł sprawdziany. Do informowaniach o ocenach wykorzystuję więc USOS. Każdy Student w każdej chwili może sprawdzić swoje osiągnięcia i dowiedzieć się, ile punktów brakuje do upragnionego zaliczenia. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie graniczące wręcz z pewnością, że ta opcja jest wykorzystywana w sposób niszowy. Dlaczego? Dobre pytanie! Półtora roku temu w były organizowane obowiązkowe szkolenia z systemu USOS. Rok temu w marcu było seminarium poświęcone sprawdzianom w systemie USOS. Ile było na nim osób – nie wiem, w tym czasie uczestniczyłem w konferencji. Obawiam się, że temat nie wzbudził zainteresowania…
Napisałem o konieczności wdrażania usług informatycznych, które ułatwią nam życie. Według mnie taką usługą jest moduł sprawdziany. Korzyści mają wszyscy. Pracownicy mają oceny w jednym miejscu. Studenci widzą te oceny. Dlaczego tak nie jest? Czy to brak pełnej informacji, czy siła przyzwyczajenia do wieszania ocen w wersji papierowej, co zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych jest średnio legalne… Zamiast w pełni wdrożyć moduł sprawdziany rozpoczynamy realizację nowego zadania – wybór tematów prac dyplomowych w systemie USOS. Nie twierdzę, że jest to zbyteczne. Ale jak mawiają Anglicy first things first… Łatwiej jest “ręcznie” ogarnąć trzysta czy czterysta dyplomów rocznie niż tysiące ocen z setek sprawdzianów.
Nie czuję nieodpartej potrzeby prowadzenia własnych poszukiwań odpowiedzi na pytanie, dlaczego sprawdziany nie są powszechnie wykorzystywane. Wiem jedno – jest kij i jest marchewka. Zawsze trzeba zacząć “po dobroci”. Ale jak ta metoda nie skutkuje to trzeba spróbować z innej strony…
Carrot & Stick

Haniebny wpis?

Podobni mój wpis dotyczący limitu 40% na zaliczenie jest haniebny… Cóż, każdy ma prawo do myślenia i wyrażania opinii. Warto jednak w dyskusji posługiwać się argumentami a nie tylko przymiotnikami. Mogę podać jeszcze kilka innych: głupi, podły, plugawy, wredny, idiotyczny, kretyński, niegodny…
Sugeruję mojemu dyskutantowi (a może to jednak automat, ro-bot?) zapoznanie się z moimi poprzednimi wpisami. Z roku na rok oceny Studentów z podstaw informatyki są coraz gorsze, choć mają oni dostęp do coraz większej ilości materiałów pomocniczych. Może te materiały ich rozleniwiają? Może po prostu każdy powinien samodzielnie uczyć się korzystając z książek dostępnych w bibliotece? To temat na osobne opowiadanie. Dziś możliwych jest kilka rozwiązań.

  • Nie robimy z tą sytuacją nic. Uczymy jak uczyliśmy i udajemy, że nie widzimy tego, że z przyjętych 120 Studentów zaocznych na zajęcia w drugim semestrze uczęszcza nieco ponad 40 a zaliczy z nich połowa. Można cierpliwie sprawdzać prace, w których nic nie ma. Ale czasami dochodzi do drażliwych sytuacji. Pojawia się być może zasadne pytanie. To co, uczelnia, wydział przyjęły mnie na studia a teraz Pan mi tu będzie udowadniał, że nie nadaję się? Dobre pytanie! Przyznaję, e trudno tu o krótką i dobrą odpowiedź…
  • Pierwsze co możemy zrobić to zmniejszenie ilości przekazywanego materiału przez ograniczenie treści, które mogą sprawić problemy. Niby dobre rozwiązanie, ale mogę sobie wyobrazić lekarza, który nie będzie w stanie postawić diagnozy, bo tego nie przerabiał z racji ograniczeń treściowych. Nie jest to chyba dobry pomysł…
  • Możemy w drugim wariancie wprowadzić inne zasady oceniania. Na przykład zaliczać wykłady na podstawie obecności. A w przypadku sprawdzianów… Przepisanie treści zadania i uruchomienie aplikacji też czasami sprawia kłopot, więc dlaczego tego nie nagradzać? Mam nadzieję, że tego typu czasów nie dożyję.
  • Pozostaje więc trzecia możliwość, która wydaje się być najbardziej rozsądna i racjonalna. Przekazywane treści pozostają bez zmian. Podobnie nie ulegają zasady oceniania. Zmieniamy jedynie niejako administracyjnie kryteria punktowe.