Co słychać?

Na to pytanie jest jedna dobra odpowiedź. To zależy, gdzie się przyłoży ucho… Kolejny tydzień prac nad lecture capture trudno jest ocenić jednoznacznie. Raz jest z górki, raz pod górkę. Udało mi się nagrać trzy pierwsze godziny wykładu w sali. Kamerka z klapki laptopa jest może znakomita do rozmów na Skype i nagrań typu screencast dokonywanych w pozycji siedzącej. Szeroki kąt plus “patrzenie” od dołu dają piorunujący efekt. Nabyłem więc kolejną kamerkę webową – stare sprzed ery kamer w laptopie były pod XP i nie działają pod siódemką… Pliki nagrań udało mi się wrzucić na serwer. Okazało się jednak, że wstępna obróbka lokalna typu zmniejszenie rozdzielczości bardzo nie smakuje systemowi. Niestety osadzenie wykładu w postaci ramki w moodle nie powiodło się. Poniżej taki sam manewr tym razem w pełni udany. (Aby nie oglądać mojej skromnej osoby należy wybrać drugi strumień czyli Video 2 vel Vid.2.) Magia technologii informatycznych. Dlatego też Panowie Informatycy byli, są i będą niezbędni. Chyba, że wrócimy do epoki analogowej.

Opencast Summit 2018 [3]

Trochę ponarzekałem, pomamrotałem, to może czas na konstruktywne podsumowanie. Kiedyś, gdy chwaliłem pewne miasto na południu Polski za rozsądne uczelniane rozwiązania pewien były Dziekan zasugerował mi jednoznacznie – jak Ci się tu nie podoba to wysuwaj! Będę chwalił innych ale mimo wszystko nie mam zamiaru nigdzie wysuwać… Wszystko, przynajmniej w teorii, wydaje się w Anglii, Austrii, Hiszpanii, Niemczech i Szwajcarii że o Stanach nie wspomnę działać rozsądnie. Ktoś decyduje, że ma być lecture capture i są na to środki finansowe i ludzkie. U nas wszystko odbywa się na zasadzie wiecznej improwizacji. Ze zdumieniem stwierdziłem, że w tych wymienionych krajach informatycy są po to, aby wprowadzać nowe rozwiązania, które sprzyjają rozwojowi uczelni. I nie są nieszczęśliwi dlatego, że pracują dla uczelni a nie dla mitycznego korpo. Starałem się jak mogłem ukrywać szczegóły tajemnic naszej alkowy. Mam jednak obawy, że prędzej czy później wyjdzie, jak to u nas jest. A o tym jak u nas jest nie będę pisał! Na sam koniec dwie obserwacje. Nowy gmach wydziału informatyki Uniwersytetu w Wiedniu zachwyca pragmatyczną surowością. Ściany to surowy beton, ławki w sali wykładowej są proste, wygodne i wyglądające na bardzo trwałe. Ale monitor Apple był przytwierdzony do stołu łańcuchem z kłódką…

Opencast Summit 2018 [2]

Jakoś sobie trzeba dać radę jako osobnik wykluczony cyfrowo przez swoją macierzystą uczelnię… Przez dwa dni celowo i ostentacyjnie robiłem notatki analogowo,czyli na papierze budząc szczery zachwyt i podziw otoczenia. On jeszcze potrafi pisać za pomocą długopisu… Zdecydowałem się robić analogowe notatki jeszcze z jednego powodu. NA sali jest festiwal naleśników czyli ultrabooków. Mój pięcioletni HP EliteBook ma się dobrze, ale wygląda jak zabytek muzealny. Dziś będzie ten dzień… Znowu zaskoczę wszystkich – facet a kompa i to jakiego muzealnego… Spokojnie! Zero kompleksów z mojej strony. Ja tam nigdy nie byłem na kolanach… I jeśli to raczej bywam na przykład bezwstydnie szczery tak jak teraz! Kontynuując tę bezwstydną szczerość zadaję retoryczne pytanie, jak będzie u nas wyglądał wzrost liczby nagranych wykładów? Czy tak jak w moim ulubionym Manesterze? Na pewno startując od zera będziemy jak rakieta. Wystarczy tylko popracować nad pionową osią. Mała czcionka i nikt nie połapie się czy to 7, 70, 700, 7000 czy 70000. Publicznie zobowiązuję się do udoju (wszak to transmisja strumieniowa…) w nadchodzącym semestrze na poziomie 27. Czego na razie niż zdradzę.

manchester