Opencast Summit 2018 [3]

Trochę ponarzekałem, pomamrotałem, to może czas na konstruktywne podsumowanie. Kiedyś, gdy chwaliłem pewne miasto na południu Polski za rozsądne uczelniane rozwiązania pewien były Dziekan zasugerował mi jednoznacznie – jak Ci się tu nie podoba to wysuwaj! Będę chwalił innych ale mimo wszystko nie mam zamiaru nigdzie wysuwać… Wszystko, przynajmniej w teorii, wydaje się w Anglii, Austrii, Hiszpanii, Niemczech i Szwajcarii że o Stanach nie wspomnę działać rozsądnie. Ktoś decyduje, że ma być lecture capture i są na to środki finansowe i ludzkie. U nas wszystko odbywa się na zasadzie wiecznej improwizacji. Ze zdumieniem stwierdziłem, że w tych wymienionych krajach informatycy są po to, aby wprowadzać nowe rozwiązania, które sprzyjają rozwojowi uczelni. I nie są nieszczęśliwi dlatego, że pracują dla uczelni a nie dla mitycznego korpo. Starałem się jak mogłem ukrywać szczegóły tajemnic naszej alkowy. Mam jednak obawy, że prędzej czy później wyjdzie, jak to u nas jest. A o tym jak u nas jest nie będę pisał! Na sam koniec dwie obserwacje. Nowy gmach wydziału informatyki Uniwersytetu w Wiedniu zachwyca pragmatyczną surowością. Ściany to surowy beton, ławki w sali wykładowej są proste, wygodne i wyglądające na bardzo trwałe. Ale monitor Apple był przytwierdzony do stołu łańcuchem z kłódką…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *