Czy będzie rewolucja?

Gdy zacząłem na wydziale propagować książkę Pana Profesora Kwieka nie przypuszczałem, że mam aż tak dobrego nosa i że w kontekście zmian w szkolnictwie wyższym będzie to strzał w dziesiątkę. Gazeta wieszczy Koniec republiki uczonych. Tytuł jak tytuł… Swoją sensacyjnością ma zachęcić do lektury. W środku jest więcej szczegółów, co proponuje środowiskom akademickim Zespół Profesora Kwieka. Według niego:
nowa ustawa powinna:

– odchodzić od kolegialnego modelu zarządzania w stronę modelu menedżerskiego (“Takiej republiki uczonych jak w Polsce nigdzie w Europie już nie ma. Nie przesądzamy jednak, że rektorami muszą być zawodowi menedżerowie”),
– zastąpić wybory władz uczelni konkursami,
– wprowadzić trzy typy uczelni: badawcze, badawczo-dydaktyczne i dydaktyczne,
– wprowadzić podział na studia akademickie i praktyczne, a studia akademickie ograniczyć do niektórych typów uczelni,
– ograniczyć liczbę jednostek z prawem do nadawania doktoratu i habilitacji,
– znieść obowiązek habilitowania się na uczelniach dydaktycznych,
– ściśle powiązać finansowanie z oceną wydziałów i innych jednostek,
– zapewnić kadrze zatrudnienie tylko na czas nieokreślony przy rzetelnych ocenach okresowych,
– zapewnić wszystkim doktorantom stypendia, ale zmniejszyć ich liczbę,

Czy Świat oszalał?

Tytuł wpisu jest zapożyczony z artykułu Pani Magdy Działoszyńskiej – Ameryka głosuje środkowym palcem. Szkoda, że nie jest on dostępny w całości. Zdaniem Autorki, które w pełni podzielam, Stany są antyinteligenckie. Zacytuję jedno zdanie: “w amerykańskim systemie wartości cenna jest inteligencja umożliwiająca zrozumienie jak, a intelekt z uporem pytający dlaczego nie cieszy się aż taką estymą. Działalność intelektualna jest do przyjęcia, jeśli może być przydatna. Kiedy odbywa się nie wiadomo po co, staje się podejrzana, potencjalnie wywrotowa i niebezpieczna.” Czyż nie podążamy właśnie tą amerykańską drogą… donikąd? Znowu podeprę się klasykiem – takie będą rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. Tym razem będzie bez linku. Kto to powiedział?
O zarobkach na uczelniach jest multum materiałów. Wierzę, że po 34 latach można zarabiać 3600! Nijak mnie nie dziwi, że mamy coraz mniej nauczycieli akademickich. Starzy umierają, a następców nie widać. Od 2013 liczba nauczycieli akademickich spadła o 13%. Kiedy zamkniemy ostatnią uczelnię?
I jeszcze coś dla tych, co zastanawiają się, czy nie jestem kryptokomuchem i czy nie chcę powrotu PRL. Oczywiście prowokacyjnie. ZUS na swojej stronie publikuje Przeciętne wynagrodzenie w latach 1950-2015. W 1978 wynosiło ono 4887 a w 2015 3899. Gonimy późny PRL, ale mam nadzieję, że nigdy nie dogonimy, bo u schyłku czyli w 1989 było to ponad 200 tysięcy… W 1978 asystent zarabiał 3200/4887 czyli 66% średniej a habilitowany adiunkt 6600/4887 czyli 135%. Tak było w państwie robotniczo chłopskim, gdzie tak zwana inteligencja pracująca nie była pupilkiem naszego szarego domu. A jak to wygląda dziś? Asystent na dole drabinki zarabia 2450/3899 czyli 63% średniej a adiunkt z habilitacją 4305/3899 czyli 110% średniej krajowej. Ciekawe… Czyżby wolnorynkowy liberalny kapitalizm był bardziej egalitarny niż PRL? W PRL stosunek pensji habilitowanego adiunkta i asystenta wynosił 6600/3200=2.1 a dziś 4305/2450 czyli 1.75. Doktoryzuj się, habilituj a na pewno będziesz miał… olbrzymią satysfakcję.
Jakby kogoś interesowało, jak są opłacani naukowcy w innych krajach Europy polecam statystyki opracowane przez European University Institute. Zestawienie Salaries adjusted to the cost of living pokazuje, że jak można było przypuszczać jesteśmy na samym końcu stawki. Oczywiście to właśnie skutek… 45 lat PRL. Jak wyglądają średnie europejskie pensje pokazuje Reinis Fisher. Ciekawskim życzę udanych analiz. Będzie jak w tym dowcipie o klepaniu samochodu przywiezionego z Niemiec na lawecie. Blacharz tłumaczy – Panie, robimy co możemy ale ciągle wychodzi nam wiata przystankowa… Polska średnia miesięczna pensja to 704€ co daje rocznie 8448€. Średnia pensja naukowca to 11659€ czyli 1.4 średniej. Jak to jest w takich krajach, które znam, czyli Belgii, Holandii czy też Niemczech? Roczna pensja na uczelni to 58000€. Miesięczne średnie płace to 2100€ co daje rocznie 25200€. Oznacza to, że płaca na uczelni to 2.3 średniej. Cóż… W Europie jednak bardziej się docenia pracowników uczelni… U nas każdy chciałby zarabiać powyżej średniej!

Już prawie jak w PRL…

Pracę na Politechnice zaczynałem bardzo dawno remu w 1978 roku. W internecie jest wszystko! Nawet… Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29 września 1978 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie uposażenia nauczycieli i nauczycieli akademickich. Dz.U. 1978 nr 24 poz. 112. Co można tam przeczytać? Startowałem jako asystent stażysta za 3200. Taki facet jak dziś ja czyli doktor habilitowany dumnie zatrudniony na stanowisku adiunkta zatrudniony dłużej niż 8 lat zarabiał 6600. Jest już prawie jak w PRL bo… ciągle zarabiam mniej niż szóstkę. Mam za to o czym marzyć i do czego dążyć, czyż nie?
A jak to wygląda od strony prawnej dzisiaj? Ustawodawca w swej nieograniczonej łaskawości w 2013 roku wydał Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 11 grudnia 2013 r. w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracowników zatrudnionych w uczelni publicznej. Dz.U. 2013 poz. 1571. Cóż tam możemy przeczytać? Otóż łaskawość ustawodawcy granic nie ma bo Tabeli A w Załączniku 1 są określone jedynie “miesięczne minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego”. Dla asystenta to 2450, dla habilitowanego adiunkta 4305. Always Look On The Bright Side of Life! Swoją drogą czy ktoś jeszcze pamięta że to był… Monty Python?

Przecież po 38 latach pracy, po doktoracie i habilitacji, mógłbym zarabiać aż 4305! Jak szaleć to szaleć! Monty Python Forever! Utrzymując się w tej konwencji jeszcze dołożę, a co! Tesco idzie śladem Biedronki i Lidla i podnosi płace. Do co najmniej 2295 zł. Towarzysz Lenin powiedział: Państwo po­licyj­ne to państwo, w którym po­lic­jant za­rabia więcej od nau­czy­ciela. Ogłaszam otwarty konkurs – jak nazwać państwo, w którym minimalna płaca asystenta naukowo dydaktycznego na uczelni publicznej jest tylko 155 złotych wyższa od minimalnej płacy w Tesco?
Mój serdeczny Przyjaciel napisał do mnie: “Niewątpliwie masz racje, ale uważaj na serce. Zmieniają się czasy a raz z nimi podejście do życia. Ty należysz do innego pokolenia cokolwiek byś na ten temat sadził. Na pewno poczytywałeś sobie za zaszczyt gdy zostałeś na uczelni asystentem. Dziś nikt już tak na to nie patrzy. Trzeba się z tym pogodzić. Ot co.” Ze względu na troskę o serce kończę już ten wpis… Ale zapewniam, będzie ciąg dalszy!