USOS – kolejny raz…

Temat USOS wraca jak bumerang. Ale zapewniam wszystkich – Kartagina nie zostanie zburzona! Cała uczelnia przechodzi obligatoryjnie na ten system. Kropka.
Od lat 90 oczywiście ubiegłego wieku na wydziale był system SOD (System Obsługi Dziekanatu). Był on być może dla niektórych ideałem systemu informatycznego, bo obsługiwał go w pełni Dziekanat. Do obowiązku pracowników należało jedynie dostarczyć listę ocen. Czyli de facto taki system mógłby nie istnieć, tak jak nie istniał w latach ’70 i ’80! No ale wtedy nie było edytorów tekstu tylko maszyny do pisania, a telefon był tylko stacjonarny.
Między SOD a USOS pojawił się DeanEx. Nie powiem bardzo mi się ten system podobał, bo był szyty na miarę wydziału. Mówiąc językiem młodego pokolenia był łatwy do ogarnięcia. Nie ma wielu funkcjonalności USOS co jest być może zaletą dla pracowników ale wadą dla dziekanatu.
Nie będę ukrywał, że po dwóch latach dobrze zaprzyjaźniłem się z USOS i gdy korzystam dla starszych semestrów z DeanEx silniej widzę jego ograniczenia. Ale nie oznacza to, że bezkrytycznie cieszę się jak dziecko (we mgle?) z każdej nowości informatycznej! Jestem na przykład i chyba pozostanę zajadłym wrogiem wstęgi, którą uszczęśliwił nas Microsoft. Argument jest bardzo prosty. Menu w postaci wstęgi zmienia się w zależności od szerokości okna (liczby pikseli w poziomie). toś powie – pracuj zawsze z oknem o tej samej szerokości. Cóż, to jest średnio możliwe. Laptop ma rozdzielczość 1366 a komputer stacjonarny 1920. Co więcej czasami zachodzi naturalna potrzeba pracy w dwóch sąsiadujących oknach, czyli wtedy szerokość każdego będzie wynosić 960 pikseli!
Właśnie niestety “ręcznie” wpisuję oceny do protokołu. W zasadzie robi to za mnie USOS, gdyż oceny ze sprawdzianów przechowuję w systemie. W przypadku popraw mój “automat” nie działa i muszę wszystko robić ręcznie.
Podsumowując… Systemy informatyczne i programy zmieniają się i są takie jakie są bez względu na to, co o nich myślimy. Możemy albo w nieskończoność narzekać albo przyzwyczaić się. Ja wybieram to drugie!
word1500
word960
PS. Przeżyłem uzupełnianie protokołów, ale… Samo mityczne “ręczne” wpisanie ocen do protokołów zajęło mi co najwyżej 10-20% czasu. Dlaczego? Gdybym jak kiedyś “trzymał” oceny z poszczególnych sprawdzianów w arkuszu kalkulacyjnym nie miałbym najmniejszego kłopotu z identyfikacją Studentów, których oceny pojawiły się dopiero w kwietniu czyli po końcu semestru. Moduł sprawdziany w USOS to nie arkusz kalkulacyjny! Większość czasu zajęło mi więc najpierw “zaznaczenie” Studentów, którzy pisali sprawdziany w kwietniu. Samo wpisanie ocen ze sprawdzianu poprawkowego to był detal. Potem musiałem niestety przepisać ręcznie nowe oceny z laboratoriów końcową do bufora”, z którego ręcznie [przepisać ponownie USOS, tym razem do protokołów. Ktoś powie, że topię system. Bynajmniej. Pokazuje ograniczenia, jakie ma każdy system! Dla mnie jednak fakt, że 250×3=750 ocen USOS automatycznie wystawił na podstawie wyników sprawdzianów a następnie przepisał do protokołów jest olbrzymim ułatwieniem życia. A to, że dziś tych 50 ocen nie tyle wpisywałem tylko generowałem dosyć długo da się na pewno usprawnić!

Mathcad in CE…

Antycypując i fantazjując mogę napisać za moich potencjalnych i milczących dyskutantów – a dlaczego nie Mathematica lub MatLab, przecież to są jeszcze lepsze programy. Dyskusja o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia w stylu Profesora Docenta Doktora Mniemanologii Stosowanej Jana Tsdeusza Stanisławskiego nie interesuje mnie.
Już w 1997 roku powstał artykuł “Computers in the Integrated Civil Engineering Curriculum: A Time of Transition“.
Podobnych dokumentów jest więcej – kolejny pochodzi z roku 2003 i jest zatytułowany “Mathcad Software and Civil Engineering Calculations“.
Kolejny przykład pochodzi z 2005 roku – “Mathcad In The Civil Engineering Curriculum“.

Computing in CE…

Minęło kolejnych osiem lat czyli prawie dekada. Tak, trzeba patrzeć wprzód, ale jakby tego przodu z przodu jest coraz mniej… Więc warto może spojrzeć wstecz. Trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona. Będzie więc o Stanach Zjednoczonych.
Zacznę od artykułu “The use of computers in civil engineering education“. Z którego roku jest ta perełka. Niebywałe, to rok 1961!
Następny w kolejce jest artykuł “The Role of Computing in Civil Engineering Education“. Warto go przeczytać. Z którego jest on roku? Zaskoczenie? Tak, ma on już ćwierć wieku…
Następny w kolejce jest artykuł już z tego wieku – “The Role of Computer Technology in Civil Engineering Education” z 2001 roku. Przykłady można mnożyć…
A dziś? ASCE organizuje w 2015 kolejny workshop.
ASCE
A u nas? Może ktoś zabierze głos?