Lekarze i asystenci…

Jak nie wiadomo o co chodzi to znaczy że chodzi o pieniądze… A dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach! Ponieważ będzie o pieniądzach wychodzi na to, że nie jestem dżentelmenem. Będzie więc ostro i mocno, bez bibułki, ale szczerze!
Niedawno protestowali lekarze a generalnie cała służba zdrowia. W lipcu byłem w szpitalu na operacji i miałem okazję poznać tę rzeczywistość medyczną nie z opowiadań i reportaży ale osobiście. Żądania rezydentów, żeby zarabiali 8 tysięcy podczas zdobywania specjalizacji wsadzam głęboko między bajki. Większość kiepsko opłacanych pielęgniarek jest w wieku bliskim emerytury. Niedługo więc w szpitalach zostaną jedynie lekarze… Młodzi bo muszą gdzieś zdobyć specjalizację i starzy… Właśnie, dlaczego nie wchłonęła ich prywatna służba zdrowia albo dlaczego jeszcze nie wyjechali? Sa to ostatni Judymowie z powołania?
Młodzi lekarze narzekają, że za niskie pobory muszą się jeszcze po studiach uczyć i do tego dokładać, bo trzeba kupować książki. Słucham i nie wierzę swoim uszom. Sądzę, że idąc tym tropem powinniśmy niedługo poza dostarczeniem naszym studentom kompletu książek płacić za to, że studiują i podnoszą swoje kwalifikacje! Żart? Gorzki, ale skoro mamy coraz mniejsze sukcesy w rekrutacji to może płacenie za studiowanie pomoże. Ktoś się popuka w głowę… Spokojnie! Kilka lat temu były tak zwane studia zamawiane, gdzie studentom wypłacano za studiowanie stypendia! Czas tylko wrócić do tego pomysłu.
Skąd w tym wpisie asystenci? Było o lekarzach i trochę o studentach. Przejdźmy do asystentów. Lekarz pracując na rezydenturze za niewielkie pieniądze zdobywa specjalizację, która otwiera mu drzwi na przykład do samodzielnej praktyki dającej większe pieniądze. Co daje asystentowi praca na uczelni? Owszem, tak jak lekarz musi uczyć się. Lekarz zdobywa specjalizację, asystent doktorat. I… Jak zdobędzie specjalizację drugiego stopnia czyli habilitację to po 40 latach pracy będzie zarabiał tyle, co absolwent na starcie w korporacji budowlanej.
Lekarz narzeka na sytuację na rezydenturze. Ale po zdobyciu specjalizacji ma szansę odkuć się. Asystent po doktoracie i habilitacji ma szansę na sześć tysięcy. Miesięcznie… Stąd więcej w tej sytuacji lekarzy i asystentów jest różnic niż podobieństw. A mniej jest asystentów, osób chcących pracować na uczelni…

To be continued…
Ciąg dalszy niestety nastąpi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *