Równo z górki…

Na wczorajszej radzie poznaliśmy kolejny raz smutne szczegóły rekrutacji. Dolny limit punktów gwarantujących przyjęcie na studia stacjonarne pierwszego stopnia wynosił o ile dobrze zapamiętałem 120 punktów. Sześć lat temu było to bodajże 175 punktów. Gdybyśmy dziś przyjęli kryterium przyjęć sprzed sześciu lat mielibyśmy na pierwszym roku 35 studentów. Równo z górki, na pazurki… Dokąd jest ten zjazd? Do zajezdni? W tym miejscu postawię kolejny raz kilka otwartych pytań w mojej ulubionym trybie if-then-else…

  • Jak wyglądają wyniki matur? Czy są z roku na rok gorsze tak jak są słabsi nasi kandydaci? Jeśli tak to pewnikiem jak to mówią jest to wina… gimnazjów. Jak je zlikwidujemy, to sytuacja ulegnie cudownej naprawie. Jeśli jednak wyniki matur nie pogarszają się to czas na drugie pytanie.
  • Co się dzieje z najlepszymi maturzystami? Czy wybierają po prostu inne uczelnie i nie decydują się na studia techniczne? Jeśli tak to jest to oczywiście także nasz problem, ale nie mamy zbyt dużego wpływu na jego rozwiązanie. Niewidzialna ręka rynku… Jeśli jednak bardzo dobrzy maturzyści jak przed laty nadal wybierają studia techniczne to powstaje kolejne pytanie…
  • Czy odwrót od studiowania na kierunku budownictwo jest powszechny, czy też może jest to nasza tragiczna specyfika. Jeśli odwrót jest powszechny to znowu nie do końca możemy rozwiązać ten cały problem, bo jako wydział nie zmienimy stosunku młodego pokolenia do rynku budowlanego. Jeśli to jednak problem przede wszystkim naszego wydziału to może najwyższy czas obudzić się!

Równo z górki na pazurki! Zjazd do zajezdni! A ostatni zgasi światło…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *