Po pogrzebie…

Nie lubię a może i wręcz nie cierpię pogrzebów. Jest tego wiele powodów. Śmierć bliskich i ważnych dla mnie osób bywa dla mnie egoistycznym wyrzutem – czego ja nie zdążyłem zrobić, powiedzieć, napisać w relacjach z Nimi. Jest to także dla mnie (znów egoistycznie?) swoiste memento i ostrzeżenie – koniec zbliża się nieuchronnie.
Podczas moich wykładów z Podstaw Informatyki i Metod Obliczeniowych podzieliłem się z moimi Studentami tym, co uświadomiła mi śmierć Pana Profesora Kączkowskiego. Zostałem na uczelni w Zespole Mechaniki Budowli za przyczyną Jego wykładów. Potem, może nieco paradoksalnie, “porzuciłem” mechanikę dla metod obliczeniowych. Cudzysłów jest w pełni usprawiedliwiony, bo nie ma między mechaniką i metodami obliczeniowymi jakiejkolwiek sprzeczności. Uświadomiłem sobie to nie tyle podczas pogrzebu co po nim. W jednym z pożegnalnych wystąpień usłyszałem o wywiadzie z Panem Profesorem Kączkowskim przeprowadzonym w marcu 2018 roku. Kilka zdań z tego wywiadu…

Czy znane metody analityczne będą zbędne w analizie konstrukcji? Nie sądzę. Zawsze są potrzebne przykłady do weryfikacji wyników.
Korzystając z jakiegokolwiek, nawet bardzo dobrego, sprawdzonego programu komputerowego, pamiętajcie, że ten program jest tzw. „czarną skrzynką” stworzoną przez człowieka istotę omylną, a wy też jesteście omylni.
Nie wyobrażam sobie inżyniera, który do obliczenia układu prętowego statycznie wyznaczalnego będzie korzystał z programu komputerowego.
Żeby świadomie, ze zrozumieniem, korzystać z systemów i programów komputerowych, należy opanować podstawowe prawa i zasady mechaniki.
Gwałtowny rozwój metod komputerowych budzi mój podziw. Przewiduję, że programy będą coraz bardziej wyrafinowane. Przy istnieniu tych wszystkich wspaniałych programów, systemów obliczeniowych musimy pamiętać, że naszym zadaniem jest wykształcenie dobrych inżynierów budowlanych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *