Trudno nie wierzyć w nic…

Inspiracją do tego wpisu był mój ostatni wykład. Co roku staram się składać życzenia w sposób inny niż poprzednio, tak aby nie była to rutyna. W tym roku z racji oszczędności zabrakło dla mnie godzin na ćwiczeniach. Pozostał mi więc jedynie wykład. Z tej racji, że w ostatnich dniach często “wizytuję” OIOM w klinice kardiologicznej w Aninie nie miałem napędu do wymyślania czegoś “z przytupem”. OIOM każe wierzyć w to, co jest po ludzku trudne albo wręcz niemożliwe. No ale trudno nie wierzyć w nic! Gdy wszedłem na salę wykładową i było na niej prawie 50 osób mimo tygodniowej przerwy pomyślałem sobie, że jestem małej wiary, bo liczyłem się z pustką jak na studiach anglojęzycznych. I wtedy przypomniał mi się refren tej pięknej pieśni. Trudno nie wierzyć w nic… Pomyślałem sobie, że wszyscy kiedyś wierzyliśmy w Świętego Mikołaja. To był piękny czas! Może więc warto do tego powrócić choć na chwilę? Zapytałem się moich Studentów czego chcą od Świętego Mikołaja i to jest właśnie ta inspiracja…

Życzę każdemu, żeby był tym, kim chce być. Studentom aby zostali inżynierami a potem magistrami. Asystentom życzę doktoratów. Doktorom habilitacji a tym już habilitowanym profesury. Ale przede wszystkim życzę nam wszystkim abyśmy byli Ludźmi przez duże L. Ludzkimi Ludźmi… A tym wszystkim, którzy osiągnęli w życiu wszystko i są tym, kim chcieli być życzę mądrej refleksji po co to wszystko.

Inspiracją do tego ostatniego życzenia były rekolekcje adwentowe w mojej parafii w Wołominie. Ksiądz proboszcz przedstawiając księdza rekolekcjonistę mówił, że nie wie od czego zacząć. Jest profesorem w seminarium, proboszczem, redaktorem. Rekolekcjonista odpowiedział, że jest przede wszystkim człowiekiem. Tak, to bycie człowiekiem w dzisiejszych trudnych, dziwnych i tak mało normalnych czasach jest coraz bardzo trudne i tym bardziej coraz bardziej drogocenne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *