Bo moje miasto to Wołomin…

Od ponad dziesięciu lat mieszkam w Wołominie w strategicznym miejscu – blisko lasu i cmentarza. Przez te lata przeżyłem wiele. Najpierw były podróże starymi i zatłoczonymi pociągami Kolei Mazowieckich po zdezelowanych torach. Cudem było jak pociąg odjechał punktualnie… Potem było kilka lat Armagedonu związanego z remontem torów. Od kilku lat podróż do Warszawy to luksus. Pociągi są klimatyzowane, jeżdżą co dziesięć minut, podróż trwa dwadzieścia minut. W sumie od wejścia do pociągu do pojawiania się na wydziale mija koło czterdziestu minut! Podobno osoby mieszkające na Białołęce jeżdżą do pracy znacznie dłużej. Jak jest dobrze, to komuś to musi przeszkadzać! Staram się nie poruszać na tym służbowym blogu spraw “politycznych”. Ale od lat Wołomin stał się moją drugą małą ojczyzną. Artykuł, który dziś przeczytałem spowodował, że skoczyło mi ciśnienie. Córce da pracę, Rysio. Gdzieś do jakiegoś ministerstwa ją tam wrzuci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *