Smutny ciąg technologiczny

W Rzeczpospolitej ukazał się bardzo mądry i prawdziwy tekst Michała Szułdrzyńskiego zatytułowany Smutny ranking podstawówek. Zachęcam do lektury pełnego tekstu. Lekiem na problemy edukacyjne miała być likwidacja gimnazjów. Zestawienie testów ośmioklasisty z ubiegłego roku jest porażające a dla mnie jako człowieka myślącego oczywiste a wręcz oczywistą oczywistością oczywiście porażającą. W czołówce rankingu królują szkoły prywatne i społeczne. Pierwsza państwowa szkoła znalazła się dopiero na 27 miejscu. W pierwszej pięćdziesiątce jest ich zaledwie pięć. Najsłabsze niepubliczne szkoły są w okolicach miejsca 150. Dalej do ostatniej pozycji 306 są tylko szkoły państwowe.

Podobno, tak słyszę, ale może źle słyszę, obecna władza państwowa od pięciu lat usiłuje wyrównać nierówności społeczne poprzez ich… pogłębianie! Podaje podobno rękę najsłabszym – być może zaciśniętą w pięść – spychając ich na dno. Wniosek jest bowiem jeden i prosty – miłośnicy dobrej zmiany, zachęcam do konstruktywnej krytyki moich przemyśleń – dzieciom bogatych rodziców, których stać na opłacenie prywatnej szkoły podstawowej będzie łatwiej dostać się do dobrego liceum, potem na dobre studia po których łatwiej jest dostać dobrą i dobrze płatną pracę.

Jako mimowolny, mianowany bez mojej zgody, członek kasty komunistycznych złogów pamiętam bardzo dobrze słusznie minione czasy, gdy aby wyrównać szanse dzieci z rodzin robotniczych i chłopskich przyznawano punkty za pochodzenie. Z tych minionych czasów wyniosłem także zainteresowanie fantastyką naukową. Ponieważ nie można było pisać książek jawnie atakujących system robiono to w kostiumie science-fiction. Pofantazjuję więc trochę…

Być może już niedługo upadną państwowe licea i będzie na rynku tych szkół podobnie jak na rynku podstawówek. No bo nikt jeszcze nie usiłuje zamykać prywatnych szkół albo zmuszać nauczycieli do pracy w państwowych szkołach. Ale czemu nie… Taki nakaz pracy… Albo jeszcze lepiej zakaz! Czasy Siłaczki minęły bezpowrotnie – swoją drogą historia lubi się powtarzać, polecam wszystkim tę lekturę! Liczba frajerów, przepraszam, idealistów, gotowych uczyć za kiepskie pieniądze w państwowych szkołach dzieci z biednych rodzin zamiast za godziwą zapłatę w szkole prywatnej zmierza do zera.

A po upadku liceów przyjdzie czas na tak zwane szkoły wyższe. Teraz wszyscy się śmieją mówiąc o prywatnych uczelniach wyższa szkoła płacenia czesnego. Ale być może przyjdzie czas, gdy rynek szkolnictwa wyższego zdominują prywatne uczelnie. I będzie wtedy u nas Ameryka! Tam są oczywiście uniwersytety stanowe, ale stan tych uniwersytetów i miejsce w rankingach odpowiada naszym państwowym podstawówkom!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *