Uniwersytet w dobie przemian

Jako głos w dyskusji dotyczącej kondycji naszego wydziału polecam wszystkim lekturę książki Pana Profesora Marka Kwieka Uniwersytet w dobie przemian.

Książka jest wynikiem wieloletnich, międzynarodowych badań porównawczych instytucji uniwersyteckich w Europie. Uniwersytety są poddawane potężnym presjom zmian, które z jednej strony są związane z wyzwaniami globalizacji, europeizacji i umasowienia całego szkolnictwa wyższego, a z drugiej ze zmianą roli europejskiego państwa dobrobytu. W centrum tych zmian stoi kadra akademicka, która od co najmniej dwudziestu lat poddawana jest presjom kolejnych etapów reform finansowania i zarządzania systemami szkolnictwa wyższego w Europie.
Uniwersytet w dobie przemian analizuje zachodzące w Europie i w Polsce zmiany z perspektywy porównawczej w oparciu o niezwykle obszerny materiał empiryczny. Najważniejszym punktem odniesienia są w książce polskie uniwersytety i zmiany w ich funkcjonowaniu zachodzące pod wpływem presji zewnętrznych i wewnętrznych, w tym presji związanych z kolejnymi falami reform i zmieniającą się demografią. Analizie poddaje się tu między innymi kolegialność akademicką, produktywność naukową, różnice międzypokoleniowe w podejściu do różnych ról akademickich, umiędzynarodowienie badań naukowych oraz przyszłość młodej kadry naukowej w coraz bardziej konkurencyjnym środowisku naukowym w Europie.

Chętni do przeczytania choć fragmentu książki a niechętni do jej zakupu mogą pobrać plik PDF ze strony Pana Profesora Kwieka.

Lektura na weekend…

Gdy opadną już emocje… związane z wydziałowymi wyborami, wszystkim, którzy nie mają weekendu zjazdowego, podrzucam pod grilla garść ciekawych lektur. Pierwsza porcja to ubiegłoroczne opracowania KRASP (Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich) Program Rozwoju Szkolnictwa Wyższego w Polsce do 2020 r. Wpięciu obszernych częściach omawiane sa następujące zagadnienia:

Dla równowagi można też przejrzeć kilka “historycznych” dokumentów “naszego” ministerstwa…

eL BIB, bo jak nie to co?

Podsumowuję i kończę temat eLearningu i BIM, bo… są wybory. Doszły mnie głosy, że moje wpisy są kampanią. Nie są ani kampanią, ani kompanią ani kopaniną ale wyrazem zwyczajnego niepokoju o los wydziału. Przyznaję jednak rację moim oponentom – troskę powinny wyrażać przede wszystkim umocowane do tego jak to się mówi władze wydziału zarówno obecne jak i przyszłe. Tak więc podsumowując…
Można wykonywać różne manewry przy studiach zaocznych, ale moim zdaniem jedyną szansą na utrzymanie poziomu tych studiów przy jednoczesnym obniżeniu ich kosztów generowanych w przeważającej mierze przez zajęcia na uczelni jest sięgnięcie do eLearningu. A eLearning to platforma edukacyjna, która działa z powodzeniem od sześciu lat plus kursy, których ciągle jest jak na lekarstwo. Przygotowanie kursu (zajęć) to duży koszt – wymaga dużo czasu. Nie da się w ciągu jednego roku w ramach pensji zrobić tego, czego się nie zrobiło przez lata. Stąd postulat szukania funduszy zewnętrznych.
Podobnie jest z BIM. Bez względu co o tym sądzę Studenci głosują nogami i oferta studiów z BIM może zwiększyć atrakcyjność naszego wydziału. A to może rozwiązać problem spadającej liczby kandydatów i ich coraz gorszego poziomu. Tego też raczej nie zrobimy z własnych środków, potrzebne jest wystąpienie o fundusze zewnętrzne.
Jestem głęboko przekonany, że problem ten rozwiążą aktualne i przyszłe władze wydziału. Mam tu na myśli przede wszystkim prodziekanów ds. studiów i rozwoju. A na zakończenie garść linków…

A my? My możemy zorganizować kolejne zebranie w sprawie studiów zaocznych czy też BIM… I co z tego, że w Poznaniu powstał skrypt: Autodesk Revit Podstawowe Funkcje Programu. Wszak nasza racja jest najmojsza…

Kierunek równania i… TK

Potoczne powiedzenie mówi o “równaniu w dół”. Czy można konstruktywnie “równać w górę”? Od czego zależy ten kierunek równania? Z tym równaniem a w zasadzie jego kierunkiem jest tak – równamy do większości. Taka jest ludzka natura. Jak jest czysto, każdy, oczywiście za wyjątkiem przypadków patologicznych i chuligańskich, wstydzi się brudzić, malować, śmiecić. Jeśli jest już brud to czasami nawet kulturalnemu człowiekowi zdarza się w chwili słabości dołożyć to i owo. Z czasów gdy mieszkałem w bloku widna była czysta dopóki nie pojawiła się pierwsza “malowanka”. Taka jest niezmienna natura człowieka?
Kilka lat temu wiele mówiło się o ochronie talentów. Przed czym? Moim skromnym zdaniem ochrona talentów to uchronienie ich przed nieuchronnym równaniem w dół – zdanie jest celowo trudne w czytaniu aby zmobilizować Czytelników do koncentracji. Wielokrotnie postulowałem stosownym władzom wydziału, aby wykorzystując fakt, że do grupy pierwszej na pierwszym semestrze są zapisywane osoby deklarujące bardzo dobrą znajomość informatyki, co “zalicza” wybieralność wersji przedmiotu “otoczyć tę grupę specjalną troską”. Znaczy to po prostu realizowanie z nimi w ramach ćwiczeń bardziej ambitnego zakresu zajęć. Dzięki wyższemu średniemu poziomowi w grupie byłoby w niej realizowane mityczne równanie w górę. Nie tracilibyśmy talentów. Cóż, jak to bywa z większością moich pomysłów nie został on zrealizowany.
Kiedyś, przed laty w podobnej sytuacji usłyszałem – Pana pomysł jest głupi. Na pytanie dlaczego usłyszałem – jest głupi bo jest głupi. Czy w tym przypadku mój pomysł także jest głupi bo jest głupi? A może jednak ktoś zechce się nad nim pochylić, pomyśleć…
Co to ma wspólnego z malejącym zainteresowaniem TK? Bardzo wiele. Co roku spada zainteresowanie wydziałem i liczba punktów niezbędnych do przyjęcia na studia. Talenty równają w dół i nie ma chętnych na TK. Jestem głęboko przekonany, że gdyby utworzyć taką “elitarną” w dobrym tego słowa znaczeniu grupę to zyskakałby na tym cały wydział nie tylko TK.