Pieniądze i studia…

Stypendia dla Studentów to druga strona medalu czy też kijka. Choć studia na państwowych uczelniach są bezpłatne studiowanie kosztuje. Z drugiej strony bieda zagląda w oczy państwowym uczelniom. Czy jest rozsądne rozwiązanie tej kwadratury koła? Warto posłuchać tej rozmowy, szczególnie od szóstej minuty. Czy bezpłatne studiowanie jest takim samym mitem jak bezpłatna służba zdrowia?

Asystent z Biedronki…

Motywacja do tego wpisu jest podwójna. W pierwszej warstwie to informacja o kolejnych podwyżkach dla kasjerów w Biedronce.

Od 1 października 2016 r. pensja sprzedawcy-kasjera z trzyletnim stażem pracy wzrośnie w Biedronce z 2,45 tys. do 2,6 tys. złotych brutto. Natomiast najniższe wynagrodzenie pracownika rozpoczynającego pracę na etat na stanowisku sprzedawca-kasjer wyniesie 2300 złotych brutto.

Nie będę ukrywał, że są to kwoty zadziwiająco bliskie tym, jakie zarabiają… asystenci naukowo dydaktyczni na uczelniach. Co więcej liczba pracowników biedronki, czyli 55 tysięcy jest zbliżona do liczby pracowników uczelni. Kraj, w którym kasjer w Biedronce zarabia prawie tyle co asystent na uczelni, jakim jest krajem? Ale zanim ktoś mi odpowie na to pytanie zastanawiam się, w jakich przypadkach asystent mimo wszystko zdecyduje się kontynuować pracę na uczelni.

  • Pierwsza możliwość to asystenci z powołania, osoby, dla których odkrywanie nowych rzeczy i przekazywanie wiedzy innym jest pasją życia. Jest takich osób coraz mniej, ale to znowu osobny temat.
  • Druga możliwość to sytuacja, w której asystent pozostaje na uczelni nie dlatego, że jest to jego pasja ale dlatego, że asystent nie jest w stanie znaleźć innej pracy, nawet w cytowanej Biedronce. Może to głupi żart, ale obawiam się, że nie najbardziej absurdalny w tym sezonie.
  • Jest też trzecie rozwiązanie, które osobiście nie do końca mi pasuje. Każdy kierownik zespołu lub zakładu musi wygenerować dla swojego asystenta, żeby mu nie nawiał, drugą pensję.

Z tym co napisałem kontrastuje to, co powiedział Szef MNiSW.

Staliśmy się na tyle atrakcyjnym krajem, że powinniśmy rozpocząć na dużą skalę drenaż mózgów Europy Zachodniej. Dlatego będziemy chcieli zorganizować akcje powrotów wybitnie zdolnych polskich naukowców, którzy są rozsiani po uniwersytetach całego świata

Płacimy asystentowi tyle co kasjerce w Biedronce i oczekujemy od niego doktoratu, publikacji i prowadzenia zajęć. Z drugiej strony jesteśmy podobno bardzo atrakcyjnym krajem. Jak Biedronka?

Uczelnia badawcza?

Byś może problemy ze studiami zaocznymi i wogóle ze studiami rozwiąże… przekształcenie uczelni w uczelnię badawczą. Warto przeczytać ten artykuł. Ja zaś jak zwykle mam pytania… Natura nie znosi próżni. Co będzie z potencjalnymi i przyszłymi kandydatami na naszą uczelnię?

Równo z górki…

Na wczorajszej radzie poznaliśmy kolejny raz smutne szczegóły rekrutacji. Dolny limit punktów gwarantujących przyjęcie na studia stacjonarne pierwszego stopnia wynosił o ile dobrze zapamiętałem 120 punktów. Sześć lat temu było to bodajże 175 punktów. Gdybyśmy dziś przyjęli kryterium przyjęć sprzed sześciu lat mielibyśmy na pierwszym roku 35 studentów. Równo z górki, na pazurki… Dokąd jest ten zjazd? Do zajezdni? W tym miejscu postawię kolejny raz kilka otwartych pytań w mojej ulubionym trybie if-then-else…

  • Jak wyglądają wyniki matur? Czy są z roku na rok gorsze tak jak są słabsi nasi kandydaci? Jeśli tak to pewnikiem jak to mówią jest to wina… gimnazjów. Jak je zlikwidujemy, to sytuacja ulegnie cudownej naprawie. Jeśli jednak wyniki matur nie pogarszają się to czas na drugie pytanie.
  • Co się dzieje z najlepszymi maturzystami? Czy wybierają po prostu inne uczelnie i nie decydują się na studia techniczne? Jeśli tak to jest to oczywiście także nasz problem, ale nie mamy zbyt dużego wpływu na jego rozwiązanie. Niewidzialna ręka rynku… Jeśli jednak bardzo dobrzy maturzyści jak przed laty nadal wybierają studia techniczne to powstaje kolejne pytanie…
  • Czy odwrót od studiowania na kierunku budownictwo jest powszechny, czy też może jest to nasza tragiczna specyfika. Jeśli odwrót jest powszechny to znowu nie do końca możemy rozwiązać ten cały problem, bo jako wydział nie zmienimy stosunku młodego pokolenia do rynku budowlanego. Jeśli to jednak problem przede wszystkim naszego wydziału to może najwyższy czas obudzić się!

Równo z górki na pazurki! Zjazd do zajezdni! A ostatni zgasi światło…