Progi punktowe

To o czym mówiłem na Radzie Wydziału od lat stało się ostatnio gorącym tematem dla wszystkich – dlaczego na pierwszym roku tracimy z 270 Studentów prawie 50% czyli aż 120. Nie będę w tym wpisie nawet próbował odpowiedzieć na to pytanie, choć mam w “tym temacie” sporo przemyśleń. Zamiast prób odpowiedzi na pytanie postawię pewną tezę badawczą. Procent strat zależy od progu punktowego – im mniej punktów ma Student tym większa jest szansa, że nie zaliczy pierwszego roku. Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację, że nikt nie zalicza Inżynierii i Analizy Danych a wszyscy przechodzą na drugi rok Inżynierii Środowiska i Ochrony Środowiska. Skąd taki cud? U nas też może nastąpić, jeżeli zamiast tradycyjnych 50% będzie zaliczać przedmiot 30%. Generalnie wcale nie jest do końca tak, że tam gdzie próg punktowy jest wyższy studia są trudniejsze! Na pewno łatwiej jest prowadzić zajęcia dla Studentów, którzy mają 200 a nie 100 punktów. Wszystkie dane są oficjalnie dostępne na stronie uczelnianej. Górny obrazek to graficzna ilustracja progów punktowych list rezerwowych wydział po wydziale. Dolny to te same dane posortowane rosnąco. Jesteśmy na górze, co niekoniecznie powinno być powodem do dumy, ale… Okazuje się, że jeszcze wyżej od nas jest Inżynieria Materiałowa!
rek1
rek2

6 odpowiedzi na “Progi punktowe”

  1. Ale to nie tylko chodzi o nasz wydział, chociaż przeraża liczba osób przyjetych (330 osób! w 2014 – 240). Ja z wynikami matury z 2014 roku nie dostałbym się jedynie na dwa kierunki (Matematyka i Inzynieria i Analiza Danych na MiNI) a wówczas liczba kierunków, na które bym się nie dostał była zdecydowanie większa (na oko co najmniej 10 – Mechatronika, Automatyka, chyba cały MEiL był poza moim zasięgiem itd)

    1. Liczba 330 przyjętych faktycznie jest zastanawiająca, szczególnie że w ofercie jest 270 miejsc. Zgodnie z moimi obserwacjami około 40 Studentów nie pojawia się na zajęciach. Może więc ta liczba 330 bierze pod uwagę tych, którzy nie podpiszą umowy? A co do liczby punktów… W tym roku była bardzo trudna rozszerzona matura z matematyki. Były nawet głosy, że podczas rekrutacji łatwiej będą mieli maturzyści sprzed lat, być może faktycznie gorsi od tegorocznych, ale za to z większa liczbą punktów. Dlatego też nie rwałem szat z powodu kolejnej obniżki limitu punktowego. Nie mam danych za zeszły rok, ale sądzę, że na wszystkich wydziałach zmniejszył się poziom odcięcia.

  2. W 2014 tez była matura z matematyki (jak ogólnie cała) trudniejsza, doszukiwano się w tym słabości rocznika 1995, ale z osobistego punktu widzenia rozwiązując matury wcześniejsze, ta z 2014 była zdecydowanie trudniejsza, może było to spowodowane tym, że to ostatnia matura wg starych zasad i autorzy matur się uwzięli albo wybrali najtrudniejsze pytania z puli (jakby to śmiesznie nie brzmiało). Co nie zmienia faktu, ze patrząc na progi punktowe, na budownictwie spada rok w rok (2014 było chyba ostatecznie koło 135-6, w 2013 148, a z progami z 2012 chyba już bym się na te studia nie dostał) Przerobiłem sobie w excelu tę tabelkę (nie uwzględnia tegorocznej rekrutacji) i jest przesunięcie – jeśli chodzi o wzrost progów – w kierunku informatyki, elektroniki i tym pokrewnych dziedzin (ciekawe czemu 😉 a odpływ największy ma Architektura (ale tam wstępny egzamin, więc bym na to nie patrzył) inżynieria/ochrona środowiska, inżyniera materiałowa, chemiczna, geodezja, energetyka no i… budownictwo. Politechnika się będzie coraz bardziej “digitalizować” jeśli chodzi o kierunki studiów, a “tradycyjne” kierunki będą się zwijać…

    1. Słabość rocznika 1995… Ciekaw jestem, z czego to niby miało wynikać? Plamy na słońcu? Pomogła Wikipedia! 1 stycznia nastąpiła denominacja złotówki, a w marcu Premierem został Józef Oleksy. Tyle żartów, bo sprawa jest poważna… Wiem, że matura z rozszerzonej matematyki była w tym roku ekstremalna wiem z autopsji, bo była matura w rodzinie. Stąd kolejne obniżenie punktu odcięcia na budownictwo częściowo tłumaczyłem trudniejszą maturą. Kłania się analiza danych i może Big Data. Czy podobne zjawisko wystąpiło na innych wydziałach? Jak to się ma do danych z wielu lat? Jaki jest trend? Na naszym wydziale od lat mamy coraz mniejszą liczbę kandydatów i coraz niższy próg odcięcia. A pamiętam jak dziesięć lat temu byliśmy bardziej popularni niż informatyka! Tak było! W dziekanacie byłem świadkiem rozmowy – kandydat prosił, żeby go przyjęto na budownictwo bo nie chce na informatykę…
      Rok albo dwa lata temu analizowałem dane dotyczące rekrutacji i na blogu postawiłem otwarte pytanie – czy ten odpływ dobrych kandydatów na budownictwo to: fragment większej całości czyli odwrotu od studiów technicznych czy może właśnie to przesunięcie w kierunku i- i e-. A jeśli jest to lokalne, politechniczne przesunięcie to czy występuje ono na wszystkich politechnikach czy tylko u nas? To trudne pytanie a odpowiedź może być bolesna. Chyba w tym roku coś napisałem na temat budownictwa na Politechnice Gdańskiej – zdecydowanie powinienem dodawać tagi do wpisów. Tak “na oko” budownictwo w Gdańsku ma się w stosunku do innych kierunków lepiej niż u nas. Oczywiście jako inżynier powinienem użyć jakiejś konkretnej miary… Belka sporo się ugina! Albo niewiele…
      Digitalizacja jest być może pojmowana jako nowoczesność. SiMR postawił na samochody hybrydowe i elektryczne. U nas powoli przebija się “informatyzacja budownictwa”. Być może to pozwoli na odwrócenie tego przykrego i niebezpiecznego trendu.
      Na koniec tego zbyt długiego wpisu… Marzą mi się poważne badania socjologiczne na temat motywacji do podjęcia studiów technicznych na konkretnym wydziale. Podejrzewam, że chyba w większości wypadków o wyborze kierunku studiów na politechnice decydują przyszłe możliwości zatrudnienia i zarobki. Pensje informatyków, przynajmniej te opisywane w różnych publikacjach, zdecydowanie zachęcają do wyboru tego kierunku. Jak procent wybiera budownictwo bo to ich wymarzony kierunek?

      1. Tylko niech ta informatyzacja nie będzie mylona z obsługą programu Revit i filozofią BIM. Tak jak kiedyś w biurach byli kreślarze, tak teraz są technicy/specjaliści BIM, to nie jest “serce” budownictwa. Osobiście jestem zwolennikiem “analogowego” nauczenia podstaw, a potem inteligentnego wykorzystania informatyki/programowania dla naszych celów. Heh, sam po profilu mat-inf poszedłem na Budownictwo, bo stwierdziłem, że informatyka to nie dla mnie… i utrzymuję ten pogląd (choć jakąś tam wiedzę informatyczno-programistyczną nadal posiadam).

        1. Zgadzam się absolutnie. Jak zwykle lekko ironicznie mówię, że wymarzony program studiów to taka paczka AutoCAD, Robot, Revit, BIM, itd. itp. przez siedem semestrów ze znaczkami I…VII. Kreślarzy gdzieś po drodze zastąpili “operatorzy systemów CAD”. Nie wszyscy inżynierowie starej daty ogarniali to. Pokolenie obecnych czterdziestolatków preferuje AutoCAD 2D! Dziś następuje podobna zmiana. A analogowymi kreślarzami byli kiedyś po prostu technicy budowlani!
          Też jestem zwolennikiem “analogowego” kształcenia w zakresie podstaw, co staram się robić nawet w moich przedmiotach komputerowych. Tekst uzasadniający wyniki, ten sam od lat – “komputer policzył” rozbraja mnie niezmiennie od lat. Wiele osób bardzo sprawnie obsługuje symulatory lotu, ale czy to znaczy, że mogą być pilotami? Pilot musi mieć właśnie “analogową” wiedzę z aerodynamiki. Brak tej wiedzy i co za tym idzie wyobraźni był powodem kilku katastrof. Czy mamy czekać na katastrofy… budowlane? Stare powiedzenie informatyczne mówi – garbage in, garbage out. Programy są jakie są – na podstawie głupich danych produkują głupie wyniki. Sztuczna inteligencja, samochody autonomiczne… Może jednak nie za mojego życia?
          Microsoft Word jak wiele innych programów ma słownik i podkreśla literówki. Nie wykrywa jednak zamian że i ze i o oraz i. Android idzie dalej i słowni często sam zamienia to co piszę. Przyznaję, nie zawsze sprawdzam treść SMS i częst efekty są zabawne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *