Chaos

Co to jest chaos każdy chyba doskonale wie. Podobno świat wyłonił się z chaosu… Co roku początkowi roku akademickiego towarzyszy chaos związany z brakiem w USOS danych dotyczących wszystkich Studentów. W tym roku był to mega chaos związany ze zwiększeniem liczebności grup zajęć komputerowych. Powiedzmy, że udało mi się rozwiązać tę kwadraturę koła minimalizując straty edukacyjne dla Studentów. W ramach ogarniania chaosu synchronizuję spójność informacji na temat godzin konsultacji, która ma być umieszczona na trzech portalach, jakby nie można było tego zrobić “raz a dobrze”. Kolejna odsłona kolejnego kręgu chaosu to informacja dla władz o tym, ile władze zleciły zajęć i jakie niesie to skutki. To taka nasza wersja powiedzenia “nie wie lewica co czyni prawica”. Niezmiennie pozostaję optymistą – wierzę głęboko, że będzie jeszcze gorzej i chaos pogłębi się…

2 odpowiedzi na “Chaos”

  1. A może by tak post o czymś innym – nie samą uczelnią człowiek żyje 😉 Szykują się zmiany w ustawie o inżynierach budownictwa i architektach. O ile z samymi inżynierami to ma być tak, że uprawnienia musi podpisywać osoba z 5 letnim stażem “uprawnieniowym”, rejestracja praktyki i inne nowe formalności (czy w tym kraju jest coś takiego jak stabilność prawa ?). Ale np. architekt ma mieć możliwość pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie polegającą na kierowaniu budową lub robotami budowlanymi. Inżynier nie będzie mógł zrobić adaptacji budynku bez uzgodnienia z architektem (to już funkcjonuje, ale ma być chyba bardziej zawężone pole manewru dla inżyniera) itd. Kolejne “kastrowanie” inżynierów budownictwa na rzecz architektów, niezrozumiały trend, jakieś tajemnicze lobby ? A tak niedawno “płakali”, że wg Ustawy 2.0 będą podrzędni względem inżynierii lądowej ? Jak to się właściwie skończyło? Pewnie swoją propagandą o “rozpoznawaniu indywidualnych i społecznych potrzeb oraz wyrażaniu i realizacji tych potrzeb poprzez planowanie i projektowanie” wykaraskali się z tego, a teraz znowu dobijamy “tych głupich trepów” – czyli inżynierów budownictwa. A inżynieria lądowa chyba jakoś z transportem ma się dogadać i teraz wszyscy szukają ładnych wyjaśnień tłumaczących, że “tak wiele mamy wspólnego”. Parafrazując – gdzie nie spojrzeć, inżynier z tyłu. Może dramatyzuję, bo co do ustawy 2.0 to nie wiem, jak to ostatecznie wyszło, ale nie zdziwiłbym się, jeżeli finał jest własnie taki, jak piszę wcześniej.

    1. Bardo ciekawy głos… Ja niestety żyję samą uczelnią, gdyż jestem “niepraktykującym inżynierem”, gdyż nie mam uprawnień. Mityczne uprawnienia to swoista ciekawostka. Wiem, że 20 lat temu w Niemczech działało to ta. Pracownik uczelni taki jak ja z klucza miał wszelakie uprawnienia! No bo skoro uczy Studentów to znaczy że coś wie. Ja w naszych realiach jestem nikim. Kwestia praktyki, egzaminu na uprawnienia i stażu to osobny rozdział. Architekt to też inżynier. Ale mimo wszystko ze znacznie mniejszą wiedzą dotyczącą materiałów i konstrukcji wynoszoną ze studiów. Oczywiście znam architektów, których wiedza budowlana przewyższa tę cechującą inżynierów budowlanych. Patrząc z drugiej strony – nie każdy inżynier lądowy zaprojektuje “ładny” obiekt. Te dwa zawody są nieco skazane na siebie. W krajach anglosaskich termin civil engineering jest znacznie szerszy niż u nas! Tak na dobrą sprawę część “transportu” jest u nas. Fizyczne drogi i drogi szynowe to nasza domena. Inżynieria komunikacyjna (ruchu) jest także u nas! Czyli sygnalizacje świetlne i sama organizacja ruchu. To samo dla dróg szynowych to transport? A transport wodny i lotniczy? Lotniska to raczej my budujemy! Podsumowując… Podpisuję się oburącz pod opinią na temat stabilności prawa a w zasadzie brakiem tej stabilności!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *