Rekomendacje…

Powiedzenie mówi, że lepiej późno, niż wcale. Jakoś tak na początku lipca nie mogły się zebrać Bardzo Ważne Komisje Senackie, no bo to lipiec, czas wakacji. Ja osobiście dwukrotnie przerywałem urlop – raz na egzamin dyplomowy, drugi na obronę doktoratu. Podobno święty miał być sierpień… Miau… Wczoraj otrzymałem rekomendacje na nadchodzący rok akademicki 2020/2021. Znając doskonale swoje miejsce w szeregu wydawanie informatora edukacyjnego rozpocząłem 24 czerwca, tak aby dać czas większym i możniejszym ode mnie na przedstawienie stanowiska. O tym, jak wygląda stanowisko rządowe pisałem a co więcej załączyłem link do stosownego materiału wideo. Od strony formalno prawnej możliwość “zdalnego prowadzenia zajęć” obowiązuje jedynie do 30 września! Wszystkie rozważania prowadzone dziś mają więc charakter czysto teoretyczny. Dlatego też dziwi mnie to, że do 15 sierpnia kierownicy jednostek mają przekazać do Prorektora ds Studiów “informację o planowanym trybie prowadzenia zajęć”. Zarówno w czerwcu jak i w lipcu nasza wiedza na temat przyszłych uwarunkowań formalno prawnych jest dokładnie tak samo zerowa – można i trzeba było rozmawiać o tym wczesniej. A zbieranie w pierwszych dwóch tygodniach sierpnia informacji na temat planowanego trybu prowadzenia zajęć zakrawa na ponury żart. Chyba, że znowu władza postanowi jak ma być a my, dydaktyczne mięso armatnie, będziemy to realizować…

Poza tym rekomendacje zawierają “oczywiste oczywistości”. Proces dydaktyczny będzie realizowany w trybie hybrydowym. Pierwszym kandydatem do formy zdalnej są oczywiście wykłady, jako generujące największe skupienie osób. Dodatkowo warto przypomnieć, że wykłady nie są obowiązkowe. Kandydatem do prowadzenia w formie stacjonarnej są zajęcia wymagające dla realizacji wykorzystania infrastruktury, czyli laboratoria. W tej grupie znalazły się także zajęcia wymagające “kontaktu interpersonalnego”, choć taki kontakt zapewniają przecież narzędzia informatyczne. Dyskusyjna jest moim zdaniem teza, że szczególną potrzebą studentów pierwszego roku jest “stacjonarna forma kontaktu”, która “powinna być preferowana wszędzie tam, gdzie nie naraża bezpieczeństwa sanitarnego”. Wieloletnie doświadczenia z zajęć na pierwszym roku pokazują, że podczas zajęć studenci są zdecydowanie bierni a co więcej nie korzystają z konsultacji. Być może więc rozwiązaniem byłoby wykorzystanie paradygmatu odwróconej klasy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *