Wiele osób zupełnie błędnie odczytało i zinterpretowało moją wypowiedź z ostatniej rady dotyczącą szeroko rozumianej identyfikacji graficznej uczelni. Co powiedziałem… Stwierdziłem, że nasz wydział opracował swoją wydziałową księgę znaku przed ośmioma laty, czyli w roku 2008, na co są namacalne dowody. Tak to jest w polityce przez małe i duże P, że pomysł był przedni, zabrakło zarządzeń wykonawczych czyli determinacji we wdrażaniu. Zażartuję – zabrakło mi determinacji w dążeniu do powstania na wydziale Biura ds. Promocji i Informacji oczywiście z etatami Kierownika i jego Zastępcy i takimi sekcjami jak: Marki i Materiałów Promocyjnych lub Promocji i Informacji w Internecie. Uczelniana księga znaku powstała osiem lat po naszej wydziałowej i co najmniej osiem lat za późno. Tylko tyle i aż tyle. Uważam, że sytuacja, w której pracownicy tej samej uczelni na tej samej konferencji mają prezentacje wykorzystujące różne szablony i rożne wizytówki jest co najmniej zadziwiająca. Czy jesteśmy pracownikami tej samej uczelni, takie modne słowo – drużyną – czy może przypadkowym pospolitym ruszeniem naukowo dydaktycznym?
Bardzo miłe wspomnienie…
Wrzesień, Gdańsk, piękna słoneczna i upalna pogoda. I… Obraduję na konferencji FEDCSIS. Referat miałem w niedzielę o godzinie 9:20. To się nazywa wspomnienia…
Po co?
Jeśli prawdą jest to, co na obrazku z komentarza do mojego wpisu na temat sprawdzianu z Mathcada, a nie mam powodu aby w prawdziwość zdjęcia nie wierzyć, to powstaje pytanie, po co ja to wszystko robię… Przecież wystarczy pomnożyć sztuki płyt przez dwa i mamy ich powierzchnię. Pozostaje oczywiście otwarte pytanie co w przypadku płyt o innej powierzchni. No ale może takie płyty są nielegalne. I jak się ma do tego szukanie punktu przecięcia dwóch krzywych lub minimalizacja odległości między krzywymi. Sztuki mnożymy przez dwa i mamy powierzchnię!
Jeżeli…
komuś wydaje się, że moje pomysły na „uczciwe sprawdziany” to jakaś psychiczna i polityczna ekstrema to zawiadamiam z przykrością, że się myli. Zupełnie przypadkowo natrafiłem na „Procedurę przeprowadzania sprawdzianów” na wydziale MiNI, podpisaną przez Prodziekana a pochodząca z 2013 roku. Nie będę ukrywał – cieszę się, że znalazłem się z moimi pomysłami w takim towarzystwie. A może u nas wprowadzić podobne zwyczaje? Zamiast opasłej Księgi Jakości Kształcenia…