Magiczna liczba N (z plusem?)

W mitycznej ewaluacji jest jeden myk – to ta niby prosta ale I magiczna liczba N. Jak nastukamy duże N to potem niby będzie więcej kasy, bo ta zależy od N. Z drugiej strony trzeba przedstawić 3N dobrych publikacji i z tym bwa poważny kłopot, o czym przekonała się nie jedna uczelnia. Mam więc całkiem skomplikowane zadanie optymalizacyjne! W kolejnej odsłonie rozporządzenia ewaluacyjnego nadal pozostało magiczne N, pozostał więc problem odpowiedniej liczby pracowników prowadzących działalność naukową. Tak jak pewien z Dziekanów, z którym oczywiście darłem koty, ale którego szanuję za jego głęboką wiedzę, pokażę dwa przypadki graniczne. W pierwszym raportujemy tylko na przykład siedmiu wybitnych badaczy (celowo nie jeden, żeby nie wyglądało to zupełnie absurdalnie…), tych co wyciskają czterdziestki w starej skali. Reszta to plebs dydaktyczny, mięso armatnie dydaktyki szkoły wyższej… Ta magiczna siódemka jest w stanie zgromadzić prawie maksimum punktów, ale potem będzie przydział kasy na siedem osób! Pyrrusowe zwycięstwo – wysoka kategoria, ale mała kasa. W drugim raportujemy absolutnie wszystkich! Mamy murowaną kategorię B ale przy dużym N być może więcej kasy? Jaka to piękna katastrofa…
W tym rozdaniu ewaluacji jest jeszcze jedna ciekawostka – paragraf siódmy punkt siódmy oraz w tym samym paragrafie punkt czwarty podpunkt trzeci i punkt piąty, ale o tym w kolejnym wpisie, jeśli takowy nastąpi…

liczbaN

342-3-1

343-1-16

2 odpowiedzi na “Magiczna liczba N (z plusem?)”

  1. Już długo śledzę Pana wpisy na temat Ustawy 2.0 czasem ze zrozumieniem, czasem nie. I mam takie proste (zdaje się) pytanie. Jak te wszelkie zmiany mają przełożenie na życie studenta, poziom nauczania itd. Cokolwiek ? Czy to dopiero długofalowo będzie można poczuć zmianę (i czy będzie ona dobra 😉 )

    1. Dobre pytanie… Zacznę od tłumaczenia się, choć podobno kto się tłumaczy ten się oskarża. Nie jestem chyba jeszcze mimo wieku betonowym wykopaliskiem. Najwspanialszy czas dla uczelni to był początek lat ’90. Festiwal pomysłów, idei… A potem przyszłą bieżączka. Wiele powinno zostać zmienione, bo przez wiele lat nic nie robiono! Przykład? Jest projekt ePW, można go wygooglać. W jego ramach ma powstać ogólnouczelniana platforma Moodle, taka jak u nas. Co najmniej o 10-15 lat za późno. A u nas po 8 latach istnienia portalu edukacyjnego jaki jest koń każdy widzi. Król jest nagi! Materiałów w sieci prawie nie ma. Mamy za to nowe wydziałowe hobby – project based learning, design thinking… Tak więc jestem zwolennikiem realnych zmian a nie papierowych, planowanych. Jestem też zwolennikiem ewolucji. Ale jak przez lata nic się nie dzieje nadchodzi… rewolucja.
      Od kilku lat uczelnie opanowała punktoza czyli pogoń za punktami, które są podstawowym miernikiem oceny. W czasach słusznie minionych gdy siłą przewodnią narodu byłą pewna partia na P, której nazwy nie wymienię żeby uniknąć oskarżenia o propagowanie totalitaryzmu każdy plus minus wiedział, jaką wartość ma który uczony. Dziś mierzymy to punktami… Młode pokolenie to wie – zdobywacie punkty w szkole. Ale czy wartość człowieka można w pełni oceniać w punktach? Szczególnie, że wartość tak zwanego nauczyciela akademickiego mierzy się jedynie w zakresie działalności naukowej. Praca dydaktyczna po prostu ma być wykonana. Jak – to pozostaje słodką tajemnica obu stron tak zwanego procesu dydaktycznego.
      Odpowiadając na pytanie… Będzie po reformie bardzo dużo zamieszania, także dla Studentów. Tak mi się wydaje, że kierunek studiów budownictwo będzie “wchłonięty” przez dyscyplinę naukową inżynieria lądowa, w skład której wchodzą jeszcze geodezja i transport.
      Od lat powtarzam starą mantrę – od mieszania herbaty bez cukru nie będzie ona słodsza. Od lat nauka i szkolnictwo wyższe są niedofinansowane. W tych słusznie minionych czasach praca na uczelni była wyróżnieniem. Powtarzam anegdotę – wtedy w 1978 roku w konkursie na asystenta odpadł kolega z przeciętną ocen 4.6. Dziś nie ma chętnych do pracy na uczelni, bo więcej można zarobić na kasie w dyskoncie! Nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe są śmiesznie a może wręcz żenująco niskie. Jest z tym trochę jak z opieką medyczną! Byt określa świadomość!
      Tak więc w nadchodzących miesiącach przewiduję dużo zamieszania i chaosu. A długofalowo… Zmiany są konieczne, ale czy te proponowane idą w dobrym kierunku – mam wiele wątpliwości, które krok po kroku przedstawiam w kolejnych wpisach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *