Komentarz – trzecia prawie prawda

Tego jeszcze nie było – limit osiągnięć
Trzecią fundamentalną zmianą – obok ewaluacji dyscyplin i wszystkich pracowników – jest wprowadzenie limitu osiągnięć. Do ewaluacji nie będzie trzeba już zgłaszać dziesiątek dokonań, a jedynie 4 najlepsze. Stare zasady sprawiały, że naukowcom bardziej opłacało się pisać wiele artykułów naukowych kiepskiej jakości niż pracować nad kilkoma dobrymi, które mogłyby być opublikowane w prestiżowych czasopismach. Wprowadzony mechanizm sprawi, że polscy naukowcy będą mogli skupić się na pracy nad wartościowymi projektami, a nie na pogoni za punktami.

Znowu pojadę na ostro, po bandzie, na maksa. „Do ewaluacji nie będzie trzeba już zgłaszać dziesiątek dokonań, a jedynie 4 najlepsze.” Warto pisząc cokolwiek nie o czasach Powstania Listopadowego lub Styczniowego ale o tym co było dwa i sześć lat temu pisać prawdę, bo fakty z tej dekady łatwo jest zweryfikować. Nie trzeba było zgłaszać dziesiątek dokonań. Można było, ale… Liczyły się te najlepsze. Jestem znany z tego, że na radzie, publicznie udowodniłem, że 10×4 tylko pozornie równa się 40. Oczywiście uczony mógł sobie napukać 400 punktów pisząc sto rozdziałów po 4 punkty, ale ponieważ tak zwany „poziom odcięcia” wynosił 8 punktów to wydział nie miał z tych rozdziałów żadnej korzyści. Nie jest więc nawet prawie prawdą stwierdzenie, że trzeba było zgłaszać dziesiątki dokonań.

Częściowo prawdą jest stwierdzenie, że: „Stare zasady sprawiały, że naukowcom bardziej opłacało się pisać wiele artykułów naukowych kiepskiej jakości niż pracować nad kilkoma dobrymi, które mogłyby być opublikowane w prestiżowych czasopismach.” Jeżeli dla osoby oceniającej naukowca liczyła się tylko suma punktów to… gratuluję poczucia humoru! Ale tak chyba nie było, nie są mi znane takie przypadki…

Ostatnie zdanie jest również prawie prawdą. „Wprowadzony mechanizm sprawi, że polscy naukowcy będą mogli skupić się na pracy nad wartościowymi projektami, a nie na pogoni za punktami.” Co ma piernik do wiatraka? Nadal będziemy mieli pogoń za punktami! Tylko za „grubymi” punktami. Dodatkowo będzie pogoń za punktami pochodzącymi z grantów. Cóż to jest jak nie punktoza w czystej postaci?

Jest w nowych przepisach jeszcze jeden dziwny element – górny limit publikacji na osobę. Wyobraźmy sobie, że ktoś już w ciągu dwóch lat wypełnił te cztery mityczne sloty. Dalsze publikacje z punktu widzenia oceny dyscypliny nie mają sensu, bo nie zostaną wzięte pod uwagę jeśli… dany uczony publikuje solo, sam, a jak na razie nie jest to zabronione.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *