Jak to będzie?

Jak to będzie w nowym semestrze tego nie wie nikt. A co więcej centralni decydenci unikają tematu jak diabeł święconej wody. Będzie jak będzie, czyli jak zwykle, po polsku… Oczywiście wiele albo wręcz bardzo wiele zależy od decyzji ministerialnych i rządowych, na które to decyzje mamy taki wpływ jak na pogodę, czyli żaden. Warto chyba jednaj zbudować kilka scenariuszy, które o godzinie zero, gdy ktoś rzeknie sprawdzam wyciągniemy jak przysłowiowego królika z kapelusza.

Pierwsza wielka niewiadoma to decyzja o zagęszczeniu, czyli o tym ile osób może jednocześnie przebywać w gmachu i na konkretnej sali. Przyjmuję do wiadomości tezę, że pierwszeństwo czy też priorytet do zajęć w przestrzeni rzeczywistej czyli w gmachu mają studenci pierwszego roku, których będzie 250-300. Jeśli limit liczby osób będzie niższy jest poważny problem, który jednak da się prosto rozwiązać. Pomysł, żeby wszystkie wykłady, na które “uczęszcza” i tak jedynie około 20% studentów przeprowadzać w sposób zdalny jest przedni. Rozwinę więc twórczo pomysł dni zdalnych i tradycyjnych. Podzielmy więc pierwszy rok myślowo na dwa ciągi. Następnie zajrzyjmy do programu studiów. Na pierwszym roku jest tygodniowo 9 godzin wykładów i 13 ćwiczeń czyli łącznie 22 a średnio dziennie 4.5 godziny. No to mogłoby być tak… Pierwszy ciąg ma zdalne wykładowe dwa czyli poniedziałki i czwartki – wtedy drugi ciąg ma ćwiczenia. W dwa inne dni czyli wtorek i piątek wykłady ma drugi ciąg a pierwszy ćwiczenia. Środa to dzień dodatkowy, do wykorzystania dla rozgęszczenia zajęć typu ćwiczenia. Lepiej już nie będzie. Lepiej to znaczy mniej niż 150 osób… Owszem, możemy robić zajęcia wieczorowe a nawet nocne, ale są wszak granice. Czyli objaśniając poniższy rysunek – są dwa ciągi: brązowy i zielony. Najciemniejsze są wykłady, nieco jaśniejsze są ćwiczenia. Jak widać wszystkie zajęcia są w godzinach 10-15 po pięć godzin dziennie. Najjaśniejsze są godziny konsultacji. Oczywiście zacznie się “jazda” związana z dostępnością sal, gdy pojawi się dwadzieścia grup. Ćwiczenia podzielone są “myślowo” na trzy ciągi zaczynające zajęcia o 8, 10 i 12 tak aby jeszcze bardziej wszystko rozgęścić.

Ten prosty pomysł ma jedną wadę – wymaga stosowania zasady jeden za wszystkich wszyscy za jednego, a nie naszego polskiego zwyczaju, że każdy sobie rzepkę skrobie. Cała szóstka wykładowców musi prowadzić wykłady w zdalny sposób, bo jeśli nie to… nie wyobrażam sobie, aby nagle wszyscy studenci przemieszczali się z domów na jedną godzinę do sali 134. Kij ma dwa końce i nie ma tu żadnej przysłowiowej trzeciej strony medalu. Jeśli (za)padnie decyzja, że ćwiczenia są prowadzone w przestrzeni rzeczywistej to wszystkie ćwiczenia muszą być prowadzone w taki sposób. Przyczyna jest bardzo prosta – opisałem ją w kontekście wykładów. Tak więc mój pomysł na ćwiczenia w formule PBL lub FC mogę sobie wsadzić między bajki i dziś odłożyć na jeszcze gorsze czasy. A pomysł jest na prawdę obiecujący.

Objaśniam tajemnicze obliczenia w arkuszu. 20 grup po 12 osób to 240 studentów. Liczba godzin zlecanych zajęć to 20×30=600. Wiersze zaznaczone na żółto to zajęcia prowadzone w sali: wstęp, czyli pierwsze zajęcia oraz trzy sprawdziany praktyczne i ich poprawa. Razem zużywają one 200 godzin. Jest to w pełni logiczne. W sali spędzamy pięć tygodni, czyli jedną trzecią semestru. Idziemy dalej… Zajęcia z Worda plus (4 godziny), Excela (6 godzin) i Prime (10 godzin) prowadzimy w trybie odwróconej klasy. W trzeciej kolumnie liczba godzin zajęć studenta jest równa liczbie godzin nauczycielskich. Materiały już są nagrane dla potrzeb studiów zaocznych. Różnica w stosunku do zlecenia to 380 godzin i teraz uwaga, najważniejsze! Te godziny są realizowane zdalnie w trybie synchronicznym jako obowiązkowe spotkania, sesje. Studenci muszą być do nich przygotowani, to znaczy muszą obejrzeć nagrania i “znać materiał”. W czasie tych obowiązkowych sesji “szlifujemy” wiedzę i umiejętności.

Sytuacja odwróconej klasy zamienia tradycyjną kolejność procesu uczenia się. Podczas tradycyjnych zajęć student przychodzi na nie “zielony” i przez dwie godziny chłonie najczęściej dosyć biernie “wiedzę tajemną”. Potem wraca do sprawy tuż przed sprawdzianem usiłując samodzielnie w domu dociec, jak to się robi. Na powstające pytania musi odpowiadać sobie samodzielnie, bardzo często błędnie, co powoduje powstawanie różnych magicznych teorii i sposobów. W proponowanym schemacie student ogląda nagrany materiał mogąc go zatrzymać w dowolnym momencie i ewentualnie cofnąć i powtórzyć a także zrobić notatki. Obowiązkowe sesje służą pogłębianiu wiedzy i umiejętności i odpowiedziom na pytania i wątpliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *